Marettimo – mój mały raj na ziemi
Dodano: 15 gru 2016
Marettimo
Wyspa w archipelagu Wysp Egadzkich, położona na Morzu Śródziemnym, na zachód od północno-zachodniego wybrzeża Sycylii.
Skąd pomysł na odwiedzenie wyspy?
Niewiele osób o niej pisze i niewielu turystów na nią zagląda. I bardzo dobrze, bo to cenne miejsce, bogate w różnorodną roślinność i dzikie zwierzęta. Miejsce gdzie ciszę i spokój czujesz całym ciałem.
Nie znalazłam zbyt wielu informacji na jej temat ale wystarczyła jedna, która totalnie nakręciła mnie na to miejsce. Zauroczona zdjęciami i opisem na blogu pozornie-zalezna.blog.pl, wiedziałam, że na pewno tam pojadę.
Jak dotarliśmy na wyspę?
Na wyspę dostaliśmy się wodolotem, z miejscowości Trapani.
Podróż trwała 1 godzinę i 15 minut. Wodolot szybko mknie po falach.
Ile to kosztuje i gdzie kupiliśmy bilety?
Bilet w dwie strony to koszt około 30 euro za osobę, w tym jest już 10% rabatu z kartą TRAPANI WELCOME CARD. Kartę tę można kupić w każdym punkcie informacyjnym w Trapani. Bilety na wodolot kupisz w porcie, poniżej namiary na to miejsce.
My popłynęliśmy z LIBERTY LINES www.libertylines.it, jest jeszcze druga firma, która się tym zajmuje.
Warto wiedzieć, że wodolot na Marettimo płynie 4 razy w ciągu dnia. Polecam kupić od razu bilet powrotny. My wybraliśmy się pierwszym kursem o 8:20 a powrót zaplanowaliśmy ostatnim wodolotem punkt 17:00. Po dotarciu na wyspę mieliśmy 7 godzin na obejrzenie tego niesamowitego miejsca.
Pierwsze wrażenia
Zatrzymaliśmy się na Levanzo, kolejno na Favignanie, na której wysiadło najwięcej turystów. To Favignana jest najchętniej odwiedzaną z archipelagu wysp Egadzkich. My płyniemy dalej, oddalając się od lądu. Na wodolocie nie jest już tak tłoczno a na Marettimo udaje się mniejsza grupa niż wysiadła na turystycznej Favignanie. Czuję przyjemną cieszę i spokój, dookoła tylko morze. Nareszcie po godzinie zaczyna wyłaniać się Marettimo, zbliżamy się do niej i przyglądamy jej z wody. Widok powalający. Porośnięte bujną roślinnością wzgórza ostro wpadają do morza. W środkowej części wyspy widoczne maleńkie miasteczko, niskie białe domki z niebieskimi okienkami, błękitno-białe łódki. Dobijamy do brzegu. Wdychamy świeże pachnące morzem powietrze i ruszamy odkrywać to bajeczne miejsce. Idziemy spokojnym krokiem przyglądając się jak żyją miejscowi ludzie. Jest ciepło, przyjemnie. Dzień zapowiada się cudownie…
Ludzie Marettimo, czym oni zajmują się?
Jak podaje włoska wikipedia w miasteczku mieszkają 684 osoby (2011r.) Mężczyźni to głównie rybacy. Ich zdobycze cudownie świeże ryby i owoce morza lądują na talerzu w restauracjach i barach. W miasteczku działa też kilka małych sklepików, gdzie można kupić potrzebne artykuły spożywcze, kosmetyki. Jest bankomat, kilka trattorii. Piekarnia. Można wynająć łódkę, nurkować. Są też pensjonaty i pokoje do wynajęcia. Oprócz rybołówstwa ludzie żyją tu z i dla gości, którzy ich odwiedzają.
Jak spędzimy ten dzień?
Siadamy w centrum miasteczka w kawiarni na niewielkim placu przy małym kościółku.
Pijemy kawę i obgadujemy plan dnia.
Chcemy przespacerować się do Castello di Punta Troia. Jest to zamek na wzgórzu. Od miasteczka dzieli go odległość ok. 4,5 m. Razem w dwie strony mamy jakieś 9 km do przejścia.
Tuż przez zamkiem jest urocza zatoczka, w której chcemy zatrzymać się, zjeść i popływać w błękitnym i nieskazitelnie czystym morzu.
Trasa jest po terenie górzystym, taki średniej trudności trekking. Momentami zbocza są strome. My wystartowaliśmy w sandałach ale o wiele lepiej sprawdziłyby się tutaj buty trekkingowe. Następnym razem na pewno je zabierzemy!
Po powrocie do miasteczka chcieliśmy posiedzieć, pogapić się, pobyć…
A jak wyglądał nasz wspaniały dzień na Marettimo?
Sami zobaczcie:)
Kierujemy się na półwysep , widoczny z prawej strony zdjęcia, z ostro zakończonym wierzchołkiem, na szczycie którego jest zamek. Wycieczka w dwie strony, spokojna z pływaniem i jedzeniem w zatoczce zajęła nam jakieś 5 godzin.
Tych kwiatów jest mnóstwo. Czy ktoś wie jak one nazywają się?
Momentami skały ostro wpadają do morza. Należy być ostrożnym. Buty treningowe by się przydały, ułatwiają przyczepność do podłoża oraz stabilizują stopę.
Na ścieżce do zamku spotkaliśmy tylko jedną parę. Jest cicho i spokojnie. Dookoła bujna roślinność, różnorodny teren. Wygląda to niezwykle ciekawie.
Wokół roztacza się bajeczny zapach iglaków, kwiatów oraz ziół, tworząc kompozycję idealną, przypominającą luksusowy zapach perfum.
By to dobro chronić (nie tylko na Matettimo ale i na pozostałych Wyspach Egadzkich) założono l’Area Marina Protetta (AMP) delle Isole Egadi (Obszar Morski Chroniony Wysp Egadzkich), największy rezerwat morski w Europie.
Wyspa ma 12,3 km2. Najwyższy jej punkt to Monte Falcone 686 m n. p m.
Temperatura powietrza w połowie czerwca sięga tu 27 stopni, wody ok. 21 stopni.
Pod nogami przebiegło nam mnóstwo jaszczurek. To jeden z powodów, dla których warto mieć na nogach buty trekingowe.
Castello di Punta Troia
Zatoczka tuż przed zamkiem. Przyjemne miejsce z wodą przypominającą Karaiby. Kolor wody naprawdę powala.
W zatoczce próbujemy wina, które przywieźliśmy kilka dni wcześniej z Marsali. Smaczne!
Woda jest przyjemna choć mogłaby być cieplejsza. W połowie czerwca ma ona temperaturę ok. 21 stopni.
Wejście na zamek, w bajecznej scenerii. To trzeba zobaczyć, tego nie da się opisać.
Widok z zamku, w oddali miasteczko z którego przyszliśmy.
Wzgórze, na którym stoi zamek jest całe porośnięte tymi wspaniałymi żółtymi kępami kwiatów. Te miejsce powala swoim urokiem. Nie sposób o nim zapomnieć.
W miasteczku są cudowne kamienne uliczki, zaułki gdzie domy porastają kwiatowe pnącza.
Są tutaj także urocze rezydencje, gdzie można wynająć apartamenty.
Ze względu na niewielką powierzchnię wyspy i niewielką liczbę mieszkańców ok. 684 osób, jest tutaj niezwykle cicho. W przeważającej większości wyspa jest dzika. Jest to idealne miejsce do odpoczynku, wyciszenia, relaksu, do czytania książek, pisania bloga, pracy nad czymś co wymaga skupienia, miejsce gdzie zwalniasz tempo.
Jeśli chcesz oprócz odpoczynku spędzić czas aktywnie, to jest na to kilka sposobów. Są szlaki, którymi można wędrować, delektować się przyrodą i odpoczywać. Warto wejść na najwyższy punkt wyspy Monte Falcone 686 m.n.p.m. (jak podaje polska wikipedia). Można również nurkować, żeglować i wygrzewać się na słońcu.
Są tutaj pyszne lody pistacjowe, aromatyczna kawa, niezwykle świeże owoce morza, ryby. Wszystko czego do szczęścia potrzeba.
Jeszcze tam wrócimy tylko na dłużej!
By wędrować, kontemplować ciszę, wdychać cudowne powietrze, zachwycać się naturą, odpoczywać.
5 odpowiedzi na “Marettimo – mój mały raj na ziemi”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Super, jutro przeczytam całość. Pozdrawiam
Przepiękne zdjęcia, miejsce i Ty:) pozdrawiam 😉
Dziękuję:)
Chce sie tam jechac!Bardzo ciekawie opowiadasz o tym niezwyklym i malo znanym miejscu 🙂
Wiktoria polecam to cudowne miejsce:)